Sztuka Kochania wg Owidiusza
Owidiusz, a właściwie Publiusz Owidiusz Nazo, był jednym z najwybitniejszych poetów starożytności. Zostawił po sobie wiele wspaniałych dzieł, z których dwa uważane są do dziś za arcydzieła. To Metamorfozy i Sztuka kochania. Zwłaszcza ten drugi tytuł zyskał nieprawdopodobną popularność, przełożony na kilkadziesiąt języków, jest jednym z najpoczytniejszych dzieł wszech czasów. Nic dziwnego, ponieważ w lekkiej formie mówi o miłości. Czy może być temat bardziej aktualny dla każdego?
Podzielony na część dla dam i panów, zawiera nigdy nie starzejące się praktyczne wskazówki, dotyczące uwodzenia, flirtu, prowadzenia wzajemnej gry dla osiągnięcia czegoś więcej, niż odrobiny szczęścia w miłości. Niby w tym poemacie nie ma niczego nowego, ale to kompendium zmysłowej miłości jest pełne wspaniałej „instrukcji obsługi” podanej z najwyższą kulturą, ale i znajomością tematu. Jakże daleko współczesnym autorom tysięcy podręczników na ten temat, do poziomu, jaki wyznacza Owidiusz!
Sztukę kochania wspaniale przełożył Julian Ejsmond. Ten poeta międzywojnia, nie rezygnując z odrobiny pikanterii, podał ją z wielkim smakiem i kulturą słowa, dzięki czemu tym dziełem mogą się zachwycać nawet bardzo młode, dopiero co wchodzące w życie uczuciowe osoby.
Pomyśleliśmy sobie, że skoro najczęstszym tematem piosenek jest miłość, to może warto zestawić poemat Owidiusza ze współczesnymi strofkami o miłości. Niekoniecznie są komentarzem do słów poety, uzupełniającym je na swój sposób, bo czasem idą na przekór jego słowom.
Julian Tuwim powiedział kiedyś, że to najlepszy, najbardziej wzruszający i najśmieszniejszy poemat o miłości, jaki kiedykolwiek powstał. My też tak uważamy.
My, czyli: Agnieszka Mazur i Andrzej Lajborek, oraz akompaniator Jakub Czerski.